Dlaczego „helikopterowe wychowanie” się nie sprawdza

Dlaczego „helikopterowe wychowanie” się nie sprawdza

Skoncentruj się na tym, co naprawdę przyniesie sukces Twoim dzieciom

Jakiś czas temu w słownikach pojawił się nowy termin: „helikopterowi rodzice”. Opisuje on rodziców, którzy próbują kontrolować każdy aspekt życia swoich dzieci poprzez pomaganie im w unikaniu wyzwań, tak aby bezboleśnie przeszły przez życie. „Helikopterowi rodzice” są łatwym celem dla wielu osób.

Gdy byłem mały, moi rodzice nie wtrącali się zbytnio do moich codziennych zajęć. Każdego dnia spędzałem wiele godzin na przeżywaniu przygód i stwarzaniu problemów – bez ingerencji z ich strony.

Dlaczego „helikopterowe wychowanie” ma sens

Wiele osób pamięta takie czasy i ubolewa nad współczesnymi rodzicami, którzy mają bzika na punkcie swoich dzieci. Jak wskazuje jedna z reporterek portalu Quartz, istnieje zasadniczy i przekonujący powód wzrostu popularności „helikopterowego wychowania”:

Ekonomiści z Uniwersytetu Północno-Zachodniego i Uniwersytetu Yale wyjaśniają, że skoro społeczeństwo staje się coraz bardziej zróżnicowane, a koszty uzyskania wyższego wykształcenia gwałtownie wzrosły, takie zachowanie rodziców z klasy średniej i wyższej jest uzasadnione: pomaganie w odrabianiu zadań domowych, zapisywanie swoich pociech na wszystkie możliwe zajęcia pozalekcyjne, czytanie maluchom książki „Wojna i pokój” i upewnianie się, że ich dzieci wiedzą, jak zachować tę wiedzę. Rodzice intensyfikują swoje działania, gdy zróżnicowanie społeczne się zwiększa i stają się bardziej liberalni, gdy się ono zmniejsza.

Autorka artykułu wskazuje także, że rodzice są bardziej liberalni, gdy wychowują swoje dzieci, w krajach, gdzie równość jest normą, podczas gdy rodzice z krajów, w których nierówność jest duża, mają tendencję do kontrolowania i popychania swoich dzieci.

Niestety rzeczywistość jest taka, że Stany Zjednoczone należą do krajów, gdzie zróżnicowanie gwałtownie wzrasta.

Problem z „helikopterowym wychowaniem”

Moim zdaniem problem z „helikopterowym wychowaniem” nie polega na tym, że rodzice są zbyt skupieni na swoich dzieciach. Właściwie uważam to za potencjalnie zdrowe. Problemem jest raczej to, że skupiają się oni na niewłaściwych aspektach.

Wspomniana już reporterka wskazuje także, że dzieci „helikopterowych rodziców” częściej podejmują studia: Kompleksowe analizy statystyczne przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazują, że dzieci stanowczych matek mają większą szansę zdobycia dyplomu ukończenia studiów (34%), niż dzieci liberalnych (30%) czy autorytarnych matek (24%).

Problem jednak w tym, że ludzie zakładają, że dzieci, które uczęszczały na studia, osiągną większe sukcesy, niż te, które nie studiowały. Podczas gdy studia są ważne, nie są one jednak gwarancją ostatecznego sukcesu. W mojej opinii, to raczej umiejętność myślenia inaczej niż wszyscy i wiedza na temat tego, jak działają pieniądze są lepszym wskaźnikiem sukcesu, niż to czy posiadasz wykształcenie wyższe, czy nie.

Trzy rodzaje edukacji

W jednym z moich ostatnich artykułów napisałem o trzech rodzajach edukacji.

Edukacja szkolna dotyczy czytania i pisania. Jest niezbędna do zdobycia ogólnej wiedzy o otaczającym nas świecie. Jest bardzo ważna, ale nie zagwarantuje Ci sukcesu, jeśli chodzi o pracę i pieniądze.

Edukacja profesjonalna dotyczy nauki umiejętności, które pomogą Ci na określonej ścieżce kariery zawodowej, np. lekarza, prawnika czy programisty. Jest również ważna. Pozwoli Ci zdobyć dobrą pracę, nie sprawi jednak, że staniesz się bogaty.

Trzecim rodzajem edukacji, niezbędnym do osiągnięcia sukcesu, jest edukacja finansowa. Niestety szkoły nie uczą na temat pieniędzy, a co za tym idzie także rodzice.

„Helikopterowi rodzice” skupiają się na niewłaściwych rodzajach edukacji

Z powodu braku finansowej edukacji, możemy zaobserwować, że bogaci stają się jeszcze bogatsi, a przepaść pomiędzy biednymi i bogatymi jest ekstremalnie duża. To właśnie tę przepaść dostrzegają „helikopterowi rodzice”, starając się pomóc swoim dzieciom zdobyć przewagę w obecnym świecie.

Niestety skupiają się oni na niewłaściwych rzeczach – na edukacji szkolnej i profesjonalnej, zapominając o edukacji finansowej.

Gdy byłem małym chłopcem, miałem to szczęście, że bogaty ojciec inwestował we mnie i moją finansową edukację. Tłumaczył mi sekret bogactwa na przykładzie gry Monopoly: na początek cztery zielone domy, później jeden czerwony hotel. Mimo że nie najlepiej radziłem sobie w szkole, jestem dzisiaj bogaty, gdyż bogaty ojciec poświęcił swój czas, aby pokazać mi znaczenie edukacji finansowej.

Być może czytasz ten artykuł i utożsamiasz się z „helikopterowymi rodzicami”. Nie ma w tym nic złego. Powinieneś się bardzo troszczyć o przyszłość swoich dzieci. W dzisiejszym świecie czyha na nie wiele niebezpieczeństw.

Jeśli jednak zbytnio kładziesz nacisk na dobre oceny, dodatkowe zajęcia sportowe, naukę popularnych języków obcych czy intensywną naukę gry na instrumencie, nie postępujesz właściwie. Skupiasz się na tym, aby Twoje dziecko dostało się na dobre studia i zdobyło dobrą pracę, zamiast uczyć je, jak naprawdę działają pieniądze i jak sprawić, aby to one pracowały dla niego.

Jeżeli uważasz, że mam rację, to dobrze trafiłeś. Firma Rich Dad powstała po to, aby dostarczać edukację finansową i jeśli chcesz nauczyć swoje dzieci, jak być bogatymi, posiadamy wszystkie potrzebne materiały.

Nie porzucaj „helikopterowego wychowania”. Skieruj jednak swoją uwagę we właściwym kierunku, a Twoje dzieci będą lata świetlne przed innymi.