Dlaczego ukończenie dobrej uczelni nie gwarantuje dobrego życia

Dlaczego ukończenie dobrej uczelni nie gwarantuje dobrego życia

Na świecie istnieje wiele oszustw. Najczęściej spotykamy je w mailach, które obiecują nam miliony, jeśli tylko podamy numer naszego rachunku bankowego. Nieraz nie rozpoznajemy tych przekrętów, aż do czasu, gdy jest już za późno lub oszuści popełnią jakiś błąd, jak na przykład Bernie Madoff. Czasami nie rozpoznajemy przekrętu, ponieważ przyzwyczajono nas do odruchowego myślenia, że niektóre z dawanych nam rad są dla nas najlepsze i przydatne na całe życie.

Przekręt mówiący, że „dobra szkoła = życiowy sukces”

Gdy byłem młody, mój biedny ojciec powtarzał mi, że droga do sukcesu prowadzi poprzez edukację w szkole. Uważał, że jest to najlepszy sposób na zdobycie dobrej pracy. W końcu była to droga, którą on przemierzył. Zdobył kilka dyplomów wyższych uczelni i został naczelnym kuratorem systemu edukacji na Hawajach.

Problem polegał na tym, że mój biedny ojciec, mimo że był jedną z najbardziej wydedukowanych osób, zawsze narzekał na niedostatek pieniędzy i na to, jak niezadowolony jest ze swojej pracy.

W przeciwieństwie do niego, bogaty ojciec nie miał dyplomu wyższej uczelni. Musiał przerwać naukę w szkole, aby pomóc w prowadzeniu rodzinnego biznesu, którym był miejscowy sklep. Mimo tych przeciwności stał się bardzo bogaty i odniósł sukces. Stworzył imperium w branży nieruchomości, będąc między innym właścicielem hotelu nad oceanem. Bogaty ojciec mawiał: Szkoła uczy cię jak zostać pracownikiem. Jeśli chcesz być bogaty, nie polegaj na szkole.

Już od młodych lat trzymałem się rady bogatego ojca. Dostrzegłem, że obietnica związana z ukończeniem studiów – ukończ dobrą szkołę, aby odnieść życiowy sukces – była jednym z największych przekrętów. Moje własne doświadczenia życiowe wskazują, że studia wyższe to przekręt. Nie wierzysz mi? Zapoznaj się z listą ludzi, którzy osiągnęli niebywały sukces, choć nigdy nie ukończyli studiów.

Nie oznacza to, że ukończenie dobrej uczelni uniemożliwia osiągnięcie życiowego sukcesu. Istnieje wielu ludzi, którzy osiągnęli taki sukces mając w kieszeni dyplom dobrej uczelni. Rzecz w tym, że aby odnieść życiowy sukces, nie musisz być absolwentem dobrej uczelni. Uzależnienie odniesienia sukcesu od ukończenia dobrej uczelni jest mitem, który bogaty ojciec określił jako przekręt.

Edukacja nie gwarantuje opanowania umiejętności finansowych

Ponieważ nie jestem zwolennikiem obecnego systemu edukacji, często oskarżają mnie o to, że jestem mu przeciwny. Nic bardziej błędnego. Ale twierdzenie, że edukacja zapewni Ci sukces, nie zastanawiając się nad prawdziwością tego twierdzenia, jest dużym błędem.

Warto przeanalizować wszystkie okoliczności. Jeżeli czyimś celem jest zdobycie szerokiej wiedzy i zostanie dobrym pracownikiem, wyższa uczelnia będzie dobrym miejscem na realizację takiego planu. Jeśli jednak chciałbym nauczyć się prowadzić biznes, inwestować profesjonalnie i pomnażać pieniądze – nie dowiem się tego na studiach. Aby to osiągnąć, potrzebuję innych nauczycieli i mentorów niż tych wykładających na uczelniach. Studia sprawią, że będę miał wiedzę książkową, natomiast uczenie się biznesu od mentorów oznacza, że zdobędę wiedzę praktyczną.

Bogaty ojciec powiedział nam o tym, gdy zaczął ze swoim synem i ze mną grać w Monopoly. Mój edukowany biedny ojciec nigdy nie miał czasu na gry. Zawsze powtarzał: Idź poczytaj książkę. Nie zależało mi na czytaniu książek, ale lubiłem grać w gry. Bogaty ojciec sprawił, że granie w Monopoly stało się zajęciem edukacyjnym. Przekazał nam prostą regułę bogacenia się: cztery zielone domy, jeden czerwony hotel. W taki właśnie sposób poznałem tajemnicę inwestowania w aktywa i następnie wykorzystywania przychodów pochodzących z nich do inwestowania w jeszcze większe aktywa. Kiedy bogaty ojciec uczył nas tych zasad, nie miał jeszcze własnego hotelu, ale stosując tę formułę, po kilku latach stał się właścicielem hotelu nad oceanem.

Mój biedny ojciec nie rozumiał znaczenia szerszego kontekstu takiego działania. Uważał, że gramy w bezużyteczną grę. Chciał, abym zdobywał swą wiedzę czytając książki. Właśnie taki był kontekst jego rzeczywistości. Dzięki innemu kontekstowi, ukazanemu mi przez bogatego ojca, zdobyłem finansową wiedzę, której potrzebowałem.

Przekręt, który mówi, że edukacja szkolna zagwarantuje nam życiowy sukces jest wszechobecny, bez względu na czas i miejsce. Chodzenie do szkoły i czytanie książek nie sprawi, że będziesz bogaty. Sprawić to może nabycie umiejętności finansowych – nauczenie się, jak działają pieniądze i jak postępować, by pracowały dla nas.

Zrozumienie przydatności różnych form edukacji

Nie twierdzę, że edukacja jest nieważna. Wszystko zależy od naszego kontekstu. Większości ludzi wystarcza wiedza nabyta w szkole podstawowej i średniej. Wiedza ta tworzy ważny fundament całej edukacji jaką otrzymujemy w dalszej nauce. Jeśli na przykład chcesz zostać nauczycielem, prawnikiem czy lekarzem, musisz kontynuować naukę na studiach. Nie wiem jak Ty, ale ja nigdy nie pozwoliłbym na przeprowadzenie na mnie operacji przez chirurga, który nie ukończył studiów medycznych. Podobnie nie zgodziłbym się, aby w sądzie reprezentował mnie absolwent ogólniaka. Doceniam kontekst motywujący chirurga czy prawnika oraz wiedzę i umiejętności jakie nabyli.

Szkoła nie nauczy Cię jednak tego, jak działają pieniądze. Ta wiedza wymaga innego rodzaju edukacji – edukacji finansowej. Wiedza ta pochodzi z książek, seminariów, od mentorów oraz z podejmowania prób i popełniania błędów w prawdziwym świecie. Większa część systemu edukacji uczy nas jak zostać pracownikiem, a nie jak kierować własną firmą. Ta edukacja tworzy pracowników, a nie innowatorów. Dlatego przyrównujemy szkoły do pospolitego przekrętu. Tak naprawdę bogaci wykorzystują szkoły do utrzymywania biednych ludzi w biedzie.

„Ale ja uczyłem się o pieniądzach na studiach”

Tom Wheelwright, doradca podatkowy firmy Rich Dad, studiował, by zostać specjalistą od podatków i ukończył studia z wyróżnieniem. Ale i on stwierdza, że studia nie dały mu praktycznej wiedzy finansowej. Nauczył się tego, co jest potrzebne do wykonywania pracy doradcy podatkowego, ale nie tego, jak skutecznie zarządzać własnymi pieniędzmi i odnosić sukcesy finansowe. A przecież poszedł na studia, by zdobyć wiedzę o pieniądzach.

Ludzie często mówią, że uczyli się w szkole na temat pieniędzy. Możesz się tam nauczyć jak zarządzać swoim rachunkiem bankowym, ale nie dowiesz się o działaniu pieniędzy w prawdziwym świecie, o lewarowaniu pieniędzy w celu stworzenia dużego majątku itp. To nie jest przypadek, że tego nie uczą, bo jest to po prostu przekręt.

Bogaci wykorzystują szkoły do tworzenia dobrych pracowników. Zaczyna się od tego, że mówią nam w szkole, co mamy robić i jeśli jesteśmy posłuszni, otrzymujemy nagrodę. Bardzo łatwo jest przemieścić się ze szkoły do korporacji, gdzie też Ci mówią, co masz robić. Taka postawa z naszej strony sprawia, że ufamy rządzącym i bankom, przekazując im nasze składki emerytalne i oczekujemy, że zadbają o nas. Bogaci wykorzystują edukację do bogacenia się i utrzymują Cię w biedzie, a gdy wreszcie przejrzysz na oczy, zrozumiesz, dlaczego nazywamy to przekrętem.

Co gorsze, bogaci bogacą się sprzedając Ci przekręt nazywany studiami wyższymi. Koszt zdobycia wyższego wykształcenia jest jednym z najwyższych kosztów społecznych. Stworzenie przekrętu związanego z tym, że studia są niezbędne by odnosić sukcesy i się wzbogacić jest jednym z największych występków ze strony bogatych. Podnoszenie kosztu studiów i zyski z udzielanych kredytów studenckich, by można było ukończyć te studia – to dopiero przekręt.

Różne rodzaje inteligencji

Wspomniałem wcześniej o wiedzy książkowej. Jedną z najgorszych rzeczy związanych ze szkołą jest to, że uznaje ona tylko jeden rodzaj inteligencji. Jeśli nie czerpiesz swojej wiedzy z książek, prędzej czy później zostajesz uznany za mądralę lub przygłupa. Będąc dzieckiem, nie lubiłem czerpać swojej wiedzy z książek i właśnie takie łatki mi przyklejano. Nie byłem głupi. Po prostu nie interesowały mnie inne rzeczy (mój kontekst był inny niż większości uczniów). Nudziłem się w szkole. Dla przykładu, żaden nauczyciel nie potrafił mi powiedzieć, jak miałbym zastosować rachunek różniczkowy w moim prawdziwym świecie. Odpowiedź była taka, że mam słuchać i się uczyć. Szkolono mnie na pracownika.

Bogaty ojciec również nie czerpał swojej wiedzy ze szkolnych książek. Mimo tego był bardzo bystry. Posiadał wiedzę życiową, którą wykorzystywał w podejmowaniu decyzji finansowych – a to sprawiło, że stał się bardzo bogaty. Szkoła nie przekazuje nam wiedzy życiowej czy finansowej. Tego właśnie dowiedziałem się od bogatego ojca. Mój biedny ojciec uważał, że szkoła jest bardzo ważna i posiadał rozległą wiedzę książkową. Ale jak ta wiedza wpłynęła na jego życie? Przez większość życia borykał się ze swoimi finansami.

To jeszcze jeden powód tego, że szkolnictwo wyższe nazywamy przekrętem. Tak zwani eksperci mówią nam, że musimy mieć ukończone studia, bo jest to ważne, ale korzyść z tego jest jedynie taka, że zostajesz dobrym pracownikiem.

Myśl samodzielnie

Ludzie, którzy ulegają temu przekrętowi – to zazwyczaj ci, którzy zostali uwarunkowani, by nie myśleć samodzielnie. Ten przekręt okrada nas z niezależnego, samodzielnego myślenia. Nie myślimy jak przedsiębiorcy, innowatorzy czy inwestorzy. Ten system sprawia, że się uzależniamy.

Aby odnieść sukces, musisz poznać język pieniędzy. Wymaga to edukacji finansowej, która otwiera przed nami nowy świat – świat, w którym egzystujesz na własnych warunkach. Niestety nasze szkoły nie nauczają tego języka. Przekazują jedynie podstawy, następnie uczą jak zdobyć umiejętności w jakimś zawodzie lub po prostu uczą nas jak zostać dobrym pracownikiem.

Czas zacząć myśleć samodzielnie i nie ulegać przekrętowi związanemu ze studiami. Zacznij własną edukację finansową, rozpoczynając podróż prowadzącą do finansowej niezależności.