Kiedy dobre rady nie są dobre

Kiedy dobre rady nie są dobre

W styczniu 1998 roku oglądałem bardzo popularny poranny program telewizyjny. Dwoje bardzo atrakcyjnych prowadzących – kobieta i mężczyzna – posłało telewidzom promienisty uśmiech. Jest dziś z nami w studio doradca inwestycyjny naszej sieci. Udzieli nam porady finansowej na początek tego roku – usłyszałem.

W tym momencie kamera pokazuje zbliżenie niezwykle atrakcyjnej, młodej kobiety, która uśmiecha się i mówi: Radzę, żeby w roku 1998 wytrwale pracować, oszczędzać, spłacać długi, inwestować długoterminowo i dywersyfikować.

Kobieta prowadząca program uśmiecha się i mówi: To bardzo dobra rada. Mam nadzieję, że każdy zastosuje się do niej. Mężczyzna z kolei, marszcząc nieznacznie czoło, żeby sprawić wrażenie bardziej zamyślonego i inteligentnego, pyta: W co – według pani – powinni inwestować nasi telewidzowie?

Na twarzy pięknej, młodej kobiety znów pojawia się ten idealny uśmiech i po chwili słyszymy, że sugeruje dobrze zdywersyfikowany portfel, w którego skład wchodzą jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Kładzie też szczególny nacisk na sektor nowych technologii.

Świetna rada – stwierdzają jednym głosem prowadzący. Ponownie uśmiechają się do kamery i dziękują doradcy finansowemu za poradę oraz udział w programie. Następnie pojawia się reklama towarzystwa funduszy inwestycyjnych.

Przez kilka kolejnych lat, aż do końca 2005 roku, jako doradcę zapraszano do tego programu tę samą kobietę i za każdym razem jej porada była dokładnie taka sama: Pracujcie wytrwale, oszczędzajcie, spłacajcie długi, inwestujcie długoterminowo i dywersyfikujcie. Jedyne co się zmieniało, to rok i ubrania tych trzech osób. Gdyby powtórzono program ze stycznia 1998, efekt byłby bardzo podobny – ta sama rada, takie same uśmiechy i… opłakane skutki.

Szacuje się, że w latach 1995-2005 miliony ludzi, którzy posłuchali tej rady, straciły 7-9 bilionów dolarów. Co gorsza, ludzie ci przegapili to, co tygodnik The Economist nazwał największym w historii boomem finansowym. Tak więc ci inwestorzy nie tylko stracili pieniądze w wyniku krachu na giełdzie w latach 2000-2003, ale także nie udało im się zarobić wielkich pieniędzy podczas finansowego boomu na rynku nieruchomości i surowców. Taka jest cena słuchania złych rad.

W tej serii artykułów szczegółowo wyjaśnię, dlaczego standardowa rada finansowa, która brzmi: Pracuj wytrwale, oszczędzaj, spłacaj długi, inwestuj długoterminowo i dywersyfikuj, jest zła i przestarzała. Świat się zmienił, a ta rada nie.

Rada Bogatego ojca

W 1997 roku moja żona Kim, nasza wspólniczka Sharon Lechter i ja wydaliśmy książkę Bogaty ojciec, Biedny Ojciec. Opowiada ona prawdziwą historię moich dwóch ojców – jeden był dobrze wykształconym nauczycielem i dyrektorem Departamentu Edukacji Stanu Hawaje, drugi – porzucił szkołę w wieku 13 lat. Dyrektor Departamentu Edukacji to mój biologiczny ojciec, którego nazywam biednym ojcem. Bogaty ojciec to ojciec mojego najlepszego przyjaciela.

Książkę tę wydaliśmy samodzielnie, ponieważ wszystkie większe wydawnictwa nam odmówiły. Każde z nich stwierdziło, że książka się nie sprzeda. Dzisiaj Bogaty ojciec, Biedny ojciec jest od ponad pięciu lat na liście bestsellerów dziennika The New York Times; tylko trzem innym książkom w historii tej listy udało się osiągnąć taki wynik. Książka została przetłumaczona na ponad 40 języków i sprzedała się już w nakładzie 23 milionów egzemplarzy.

Jednym z powodów jej popularności jest to, iż wyjaśnia ona, dlaczego bogaci stają się jeszcze bogatsi i dlaczego miliony innych ludzi postępują zgodnie z ryzykownymi i przestarzałymi radami finansowymi, takimi jak: Oszczędzaj, inwestuj długoterminowo i dywersyfikuj. Innym powodem popularności tej książki jest fakt, że wielu tych, którzy posłuchali rad Bogatego ojca, wzbogaciło się bardzo w tym samym czasie, gdy miliony ludzi traciły biliony dolarów na giełdzie.

Wszystkim tym, którzy znają moje książki, dziękuję i serdecznie zapraszam do lektury. Ci z Was, którzy ich nie znają, przekonają się, jak sądzę, że seria tych artykułów wyróżnia się, że proponuje odejście od standardowych finansowych sloganów.

Jeśli szukasz nowych pomysłów dotyczących świata pieniędzy, biznesu i inwestowania, to wierzę, że ta seria dostarczy ich Tobie. Informacje te mogą nie być pocieszające bądź popularne, będą jednak oparte na faktach i poparte rzeczywistym doświadczeniem. Muszę jednak zaznaczyć, że w artykułach tych nie będę zajmował się doradztwem.

To, w co ja inwestuję, może być zbyt ryzykowne dla większości ludzi – choć dla mnie nie jest. Nie mam także żadnych inwestycji, które chciałbym Tobie sprzedać. Chociaż zakładam firmy zajmujące się poszukiwaniem złota, srebra, ropy naftowej, firmy zajmujące się produkcją, obrotem nieruchomościami, a także wydawnictwa, nie chcę sprzedać Wam ich akcji. Jeśli mam coś na sprzedaż, to produkty poświęcone edukacji finansowej – produkty, które stworzono z myślą o rozwijaniu Twojej finansowej edukacji.

Piszę, żeby oświecać, otwierać oczy, bawić – i co najważniejsze – uczyć tych, którzy szukają nowych pomysłów związanych z pieniędzmi, nawet jeśli są one niepopularne. Dziś mamy więcej okazji niż kiedykolwiek wcześniej, żeby stać się bogatymi, jednak możecie tego nie osiągnąć, jeśli będziecie kierowali się przestarzałymi radami typu: Pracuj wytrwale, oszczędzaj, spłacaj długi, inwestuj długoterminowo i dywersyfikuj. Postępowanie zgodnie z tą radą może w rzeczywistości uczynić Cię biedniejszym.